(...)Natomiast konieczne są badania historycznych próbek w celu
weryfikacji, czy wymarłe populacje łososia z Polski były bliższe łososiowi z Niemna, czy Daugawy. (...)niewykluczone jest, że również np. w Wieprzy
lub Parsęcie również może istnieć populacja samorozradzająca się. Brak jest jednak odpowiednich badań.(...)
(fragment sprawozdania Zespołu ds. zarybiania z 10.04.2014 r.)
Odnoszę wrażenie, ze w sprawie populacji założycielskiej łososi użytej do restytucji łososi w Polsce napisane i powiedziane zostało już chyba wszystko. Zainteresowanych mogę odesłać tylko do dostępnej w internecie pracy dr. Rzepkowskiej na ten temat.
Jeżeli chodzi o samorerkrutjace się stada łososi w Parsęcie, Wieprzy i innych rzekach przymorskich też, to uważam, że gdyby istniały to tarlaki tych ryb pozyskiwane byłyby w pkt-ach odłowu podczas jesiennych wędrówek na tarliska. Jeżeli chodzi o opinie na temat możliwość utworzenia samoodtwarzalnych stad łososi w dolnych odcinkach rzek przymorskich to uważam, że gdyby istniała taka możliwość ryby te nigdy by w przeciwieństwie do troci w tych rzekach nie wyginęły podczas przegradzania ich górnych i środkowych biegów piętrzeniami młyńskimi a później do celów produkcji energii elektrycznej w czasach dawno zamierzchłych.
Jestem trochę bezradny bo nie wiem jak to jeszcze prościej wyjaśnić ale spróbuję - otóż łosoś wielką rybą jest. Wielka ryba taka jak łosoś do skutecznego odbycia tarła potrzebuje min. tarlisk o grubym uziarnieniu. Grubość uziarnienia jest zależna od parametru który opisuje zdolność rzeki do transportu rumowiska. Parametr ten to jednostkowa moc strumienia. Jednostkowa moc strumienia zależna jest min. od: spadku i natężenia przepływu wody w rzece. Nie wchodząc w szczegóły to trzeba przyjąć do wiadomości,że optymalny substrat zwłaszcza dla łososi w rzekach przymorskich to rzecz b. rzadko spotykana. Nawet jeżeli jakimś cudem zalega w dolnych odcinkach głównego koryta rzeki o niewielkim spadku, to należy wiedzieć o tym, iż przeżywalność ikry zależy też od zawartością drobniejszych frakcji w żwirze, w którym inkubuje się ikra. Powoduje ona zmniejszenie odpowiedniej ilości tlenu a co za tym idzie obumieranie ikry, a w efekcie niska efektywność naturalnego tarła ( kto ma odrobinę wyobraźni niech sobie pomyśli o skutkach gwałtownego wzrostu poziomu wody, która niesie zawiesinę mineralną zamulającą ikrę inkubującą się w dolnych odcinkach głównego koryta rzeki). Kto chce niech sprawdzi też w internecie czym charakteryzują się przymorskie rzeki ( poza tym, że płyną z południa na północ) i jakie są ich średnie spadki w dolnych pozbawionych zapór odcinkach – można sobie też zestawić to z dostępną w internecie regułą spadków Huet´a dla krainy pstrąga w rzece. A na koniec można porównać to zawrotną ilością 0 – 0,64% tarlaków łososi wśród troci wędrownych w rzekach przymorskich prof. Chełkowskiego. Pozdrawiam.